|
|
Jaka to Melodia? quiz muzyczny
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:53, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
mrówka napisał: |
ha ha ha - konia z rzędem za podpowiedż, co to za "niecenzuralny epitet rzeczownikowy" ??? |
Kalina Jędrusik słynęła z ostrego języka i ja się domyślam, jakiż to epitet mógł być, ale nasz regulamin zabrania używać TAKICH słów.
http://www.youtube.com/watch?v=yQNVB1ghR9c&NR=1
Wiesław Michnikowski w paltociku, z którego był niezmiernie dumny i czuł się bardzo eleganckim mężczyzną
a tu Czechowicz, jako Kaczyński
http://www.youtube.com/watch?v=vjlluR_DsDw&NR=1
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emku dnia Wto 11:14, 21 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
wiosna
Dołączył: 08 Paź 2007
Posty: 7420
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 159 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Taka Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:19, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Taaa, chyba nikt tak ładnie nie wyglądałby w tym paltociku. Tak mógł wyglądać tylko W. Michnikowski.
Nie mam ostatnio zbyt wiele czasu, ale po jednym, dwóch kawałkach KSP muszę obejrzeć na YT. Dla lepszego samopoczucia oczywiście. A teksty piosenek-łamańce językowe, to rzeczywiście prawdziwy majstersztyk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:34, 21 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Trochę zdębiałam, jak spojrzałam, co z tekstami Jeremiego Przybory zrobili w internecie. Tu podaję poprawione wersje z pamięci (!)
"Piosenka jest dobra na wszystko" (fragmencik)
Piosenka to jest klinek na spleenek,
Na brzydki bliźniego uczynek,
Na braczek rzucony na rynek,
Na jakiś taki nie taki ten byt.
Piosenka pomoże na wiele,
Na co dzień jak i na niedzielę,
Na to, żebyś ty patrzył weselej
Jej słowa, melodia i rytm
Po to wiążą słowo z dźwiękiem
Kompozytor i ten drugi,
Żebyś nie był bez piosenki,
Żebyś nigdy jej nie zgubił
Żebyś w sytuacji trudnej
Mógł lub mogła westchnąć z wdziękiem:
Życie czasem nie jest cudne,
Ale przecież mam piosenkę!
Zimy żal
Wiosna, wiosna już w powietrzu,
człowiek, kwiat i ptak ją przeczuł.
Ile do niej jeszcze dób -
liczą usta, pąk i dziób.
A ja wcale nie w zapale
i zachwytem się nie palę,
bo im - starszy jestem czym -
tym bardziej szkoda zim.
Zima trudna, zima brudna,
zima nudna -
żaden bal.
Zima ziębi,
zima gnebi,
ale zimy, zimy żal.
Zima mrozi,
zima grozi,
nie dowozi,
w zaspach tkwi.
Ale mimo
zmartwień z zimą -
żal tej zimy, zimy mi.
Mało co mnie bawi w zimie -
ani zamieć, ani wymieć.
A w zakresie łyżew, nart -
mi nie dopisuje hart.
Kiedy mróz na rtęć napiera
i wypiera niżej zera -
już cholera trzęsie mnie !
Przeklnę Cię
Przeklnę cię jeżeli mnie porzucisz,
Przeklnę cię, gdy się ku innej zwrócisz,
Przeklnę cię, jeśli postąpisz podle,
Dziś się za ciebie modlę, jutro
Przeklnę cię.
Przeklnę cię i twoje wiarołomstwo,
Przeklnę cię i twoje z nią potomstwo,
Przeklnę cię i już się nie obronisz
W Paryżu, w Bolonii przekleństwo me gonić będzie cię,
Przeklnę cię, przeklnę cię.
albo to:
O Romeo!
Po wieczerzy już zmyte naczynka,
We śnie leży spowita dziecinka,
Którą los na pociechę mi dał,
Za kolejną pomyłkę dwóch ciał.
Nastawiony już budzik na szóstą,
Mętnie senne odbija mnie lustro,
Tylko ja czuwam jeszcze
W moim oknie na piętrze
I w uśpioną uliczkę mą krzyczę:
O, Romeo, słowiczy sokole,
o, tęsknoto niewieścich pokoleń,
Otworzyłam ci okno na tę moją samotność,
O, Romeo, czy jesteś na dole,
Czy jesteś na dole?
A na dole jak zwykle nikogo,
Może kolej z Werony za drogo?
Może konno wyruszył,
A koń nieżyczliwie odnosi się doń?
Może nie ma na klimat nasz palta?
Może właśnie dokańcza Tybalta?
Może zły mu Kapulet sprzeniewierzył amulet?
I jeszcze to w wykonaniu Wiesława Gołasa:
Cóż Ci to ja uczyniłem"
No co? no co? no co? no co ja Ci zrobiłem?
Cóż ci to ja uczynilem oprócz dzieciątka?
prócz tej pamiątki przemiłej po naszych piątkach?
wielbiłem Twoje ciało
robiłem Ci kakao
brudziłem raczej mało
pukałem zanim wlazłem
nie brałem, gdy znalazłem
nie szafowałem masłem
No co? no co? no co? no co ja Ci zrobiłem?
Cóż Ci to ja uczyniłem, jakąż to zbrodnię
że dziś odwracasz się tyłem do mnie swobodnie?
nosiłem Ci do pralni
paliłem minimalnie
czyściłem w umywalni kran
kolacje jadłem zimne, zalutowałem rynnę
a wady tak niewinne mam
No co? no co? no co? no co ja Ci zrobiłem?
Cóż popełniłem za winy, jakież przestępstwa?
prócz tej niewinnej dzieciny w chwili szaleństwa
prócz rączek oraz , nózi
tyłeczka oraz buzi
co w niej się ząbków tuzin rżnie
z tatusia zdjęta skóra ot, cała zbrodnia, która
umieszcza na torturach mnie
No co? no co? no co? no co ja Ci zrobiłem?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emku dnia Wto 17:38, 21 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:36, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
ANDRZEJ SIKOROWSKI (tak pisał po śmierci Jeremiego Przybory):
- Ostatnie miesiące przynoszą straty w naszej kulturze. Okropne jest to, że odchodzą ludzie wybitni. Teraz zabrakło Jeremiego Przybory. Niczyjej nieobecności nie da się zastąpić, ale takich ludzi jak Przybora nie da się zastąpić podwójnie, bo to są ludzie należący do innej epoki, ludzie, którzy się nie przydarzą, bo oni wyrastają z innej tradycji kulturowej. To są ludzie, którzy stworzyli maestrię słowa, którzy całą swoją działalność zbudowali na perfekcyjnej znajomości języka ojczystego, na pietyzmie dla tego języka, na wielkiej wiedzy, na humorze najprzedniejszym, wyrafinowanym, wysublimowanym. Takich ludzi w naszych skomputerowanych czasach już nie ma i się prawdopodobnie nie pojawią. Przybora opowiadał o świecie z przymrużeniem oka, ale równocześnie z jakąś niewiarygodną umiejętnością obserwowania tego świata, z pięknym dystansem do zjawisk i dżentelmeńską łagodnością, bez panoszącego się teraz chamstwa, złości, interesowności. Tak więc odszedł nie tylko wielki twórca, świetny tekściarz i poeta, ale i dżentelmen. Przybora był nim w każdym calu.
Tym samym przechodzi do historii zjawisko Kabaret Starszych Panów, zjawisko w powojennej Polsce o wielkim znaczeniu; całe pokolenia uczyły się na tym kabarecie poczucia humoru, kojarzenia, erudycji. Pozostaje ogromny żal i na całe szczęście piosenki stworzone przez Jeremiego Przyborę i Jerzego Wasowskiego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emku dnia Śro 10:41, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
mrówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 3415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:42, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
zeby zachować równowagę w systemie - było też o kobietach mówione tak :
Podła
Na pasku kłamstw mnie wiodła
By nagle zepchnąć w otchłań
w bezsenną noc bez dna
Ooo.. zgubna..
Niewierna, choć nieślubna
Fałszywa, samolubna
Podstępna, pusta, zła
Żeby tak jeszcze móc na jej ślad natrafić
Żeby tak jeszcze móc spotkać ją.. i stłuc
Och słodka, rozumna, śliczna, wiotka
Kwiatuszek mój, stokrotka
Niepowtarzalna ma
To jaka ona jest właściwie, ta pani?
Och, cudna jest
Ponętna i nietrudna jest
Namiętna i nienudna
Jak hazardowa gra
O, śliczna, wiosenna, feeryczna
Płomienna, dynamiczna jak elektryczna skra
Gdyby mi los chciał dać jeszcze raz tę szansę
Móc w ramiona ją brać, tulić, mieć i łkać!
Och, wredna
Trucizna, żmija jedna
Podniosę ja Cię ze dna
Roślinko biedna ma..
i zdecydowanie zgadzam się z określeniem A.Sikorowskiego- "maestria słowna " nawet , gdy brzmi to " trucizna, zmija jedna "
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mrówka dnia Śro 10:45, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:54, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
WIESŁAW MICHNIKOWSKI (grał Niedużego) -po śmierci Jeremiego Przybory mówił tak:
- Jestem przybity tą wiadomością, bo przecież znaliśmy się z Jeremim od tylu lat i bardzo się przyjaźniliśmy. Pisał dla mnie znakomite teksty, dzięki niemu poniekąd zaistniałem w telewizji. Praca z nim była frajdą i radością ogromną. Odszedł człowiek z innej epoki. Wyjątkowy człowiek. Pełen taktu, kultury, świetnych manier i znakomitego poczucia humoru. Jedną z moich ulubionych piosenek autorstwa Jeremiego jest "Wezwanie", które nosi także wymienny tytuł - "Inwokacja".
A oto cały ten tekst sepleniąco wyśpiewany przez Wiesława Michnikowskiego:
Bez ciebie jestem tak smutny
Jak kondukt w deszczu pod wiatr.
Bez ciebie jestem wyzuty
Z ochoty całej na świat.
Bez ciebie jestem nieładny,
Bez żadnej szansy u pań.
Bez ciebie jestem bezradny
Jak piesek, co wypadł z sań.
Bez ciebie jestem za krótki
Na długą drogę przez świat.
Bez ciebie jestem malutki
I wytłuc może mnie grad.
Bez ciebie jestem tak nudny
Jak akademie na cześć.
Bez ciebie jestem tak trudny,
Że trudno siebie mi znieść.
Bez ciebie jestem niepełny
Jak czego ćwierć albo pół.
Bez ciebie jestem zupełny
Chomąt, łachudra i wół.
Więc, kim byś była,
Włóż na siebie coś i rusz!
Od stołu wstań, z imienin wyjdź,
Zrezygnuj z dań
I przyjdź!
Przy tobie będę pogodny,
Bo skąd bym smutek brać miał?
Przy tobie będę podobny
Strukturą torsu do skał.
Przy tobie będę upojny,
Jeżeli idzie o głos.
Przy tobie będę przystojny
Urodą silną jak cios.
Przy tobie będę subtelny,
Jak woń łubinu wśród pól.
Przy tobie będę tak dzielny,
Jak ten co zginął nam król.
Przy tobie będę artystą,
Wzruszeniem duszy do łez.
Przy tobie będę z umysłu
Inteligentny jak bies.
Przy tobie w jednej osobie
Efebem będę ja, bądź
Poetą, mędrcem... A z kobiet
Dużą blondyną ty bądź!
Więc, kim byś była,
Włóż na siebie coś i rusz!
Jeżeliś w śnie, z pościeli wyjdź,
Przeciągnij się
I przyjdź!
CUDEŃKO!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
mrówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 3415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:04, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
oj, zaraz tam "sepleniąco" czy ze w paltociku ....
czepiacie się dziewczyny
toż to jest najpiękniejsze wyznanie miłosne, jakie sobie można wyobrazić - gdybym była dużą blondyna - nie wahałabym się ani minuty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Markban
Zablokowany
Dołączył: 17 Paź 2007
Posty: 10713
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 5/5 Skąd: Świdnik Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:12, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
You must change Your hair....to blond
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 11:25, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
mrówka napisał: |
oj, zaraz tam "sepleniąco" czy ze w paltociku ....
czepiacie się dziewczyny |
Ja się nie czepiam, bo i paltocik i specjalne seplenienie było wpisane w te postać - to tylko dodawało uroku Michnikowskiemu jako Niedużemu.
Cytat: |
toż to jest najpiękniejsze wyznanie miłosne, jakie sobie można wyobrazić |
zwłaszcza, że można się czuć jak ten "chomąt, łachudra i wół" - cud - miód
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
mrówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 3415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 14:53, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
emku napisał: |
Cytat: |
toż to jest najpiękniejsze wyznanie miłosne, jakie sobie można wyobrazić |
zwłaszcza, że można się czuć jak ten "chomąt, łachudra i wół" - cud - miód |
amor omnia vincit - jak to mówią
no może i trudno doszukac się romantyzmu w łachudrze tudzież chomącie ( ze o wole nie wspomnę) , ale mnie osobiście bardziej podoba się ten kawałek, gdzie On mówi - w ramach deklaracji
....
Przy tobie będę pogodny,
Bo skąd bym smutek brać miał?
Przy tobie będę podobny
Strukturą torsu do skał.
Przy tobie będę upojny,
Jeżeli idzie o głos.
Przy tobie będę przystojny
Urodą silną jak cios.
Przy tobie będę subtelny,
Jak woń łubinu wśród pól.
Przy tobie będę tak dzielny,
Jak ten co zginął nam król. ...
dla mnie Michnikowski po prostu jest postacią the Best w Kabarecie i tylko Spory czyli Czechowicz mógłby tu konkurować -
Ty nie odmawiaj mi
nie traktuj tak surowo
Perełki moich próśb
na wątłej nici drżą
Jeżeli zerwiesz nić
bezduszną swą odmową
Te perły inny któs
pozbiera dłonią swą ....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mrówka dnia Śro 15:10, 22 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Śro 22:32, 22 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
A teraz kilka wspomnień o Jerzym Wasowskim
W 1949 wraz z Jeremim Przyborą stworzył radiowy teatrzyk Eterek. W 1958 ci sami dwaj twórcy stworzyli telewizyjny Kabaret Starszych Panów, dla którego Wasowski skomponował dziesiątki popularnych piosenek (np. Nie odchodź, Wesołe jest życie staruszka, Addio pomidory, Bo we mnie jest seks, Kaziu, zakochaj się, Przeklnę cię). Komponował również piosenki estradowe, komedie muzyczne (Stokrotki ogrodnika Barnaby 1965, Gołoledź 1973), musical Machiavelli (1975).W sumie stworzył ok. 700 piosenek, w tym ok. 100 dla dzieci, ok. 150 ilustracji muzycznych do słuchowisk radiowych, widowisk telewizyjnych, filmów animowanych i fabularnych, sztuk teatralnych.
We wkładce do płyty „Wasowski da się lubić” , syn Jerzego, Grzegorz przytoczył „Cytaty z Taty” – a ja przytaczam za nim:
„Byłem tak zwanym cudownym dzieckiem. Miałem być pianistą, ale od ćwiczeń fortepianowych zawsze wolałem kino. Komponowałem jednak od wczesnych lat. Jestem właściwie samoukiem, ale dopiero teraz przyznaję się do tego, bo u nas samouctwo często traktowane jest jak nieuctwo, a to nieprawda – ono wymaga ogromnego wysiłku.”
„Nie mam talentu kompozytorskiego (nie, to nie jest kokieteryjna skromność). Mam natomiast wrażliwość muzyczną i jestem maniacko pracowity. To wystarcza do produkowania (z wielkim oczywiście trudem) tego, co produkuję. … Publicznie debiutowałem po wojnie na prośbę Jeremiego Przybory.”
„Z reguły piszę muzykę do tekstu, a nie odwrotnie. To mnie inspiruje do pracy. Ograniczenia, które daje tekst, konieczność walki z nim – może mnie dopiero zmusić do tworzenia muzyki,
Której wymagania SA zwykle inne niż wymagania tekstu i sta powstają konflikty, ale to właśnie mnie bawi.”
„Moje dziełka tworzę w wielkim trudzie. Może też dlatego szanuję je, ale ich nie kocham.”
Ale my je kochamy !!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emku dnia Pon 23:34, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
mrówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 3415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pon 12:23, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
chcę teraz przybliżyć wykonawców tych cudownych piosenek autorstwa Przybory i Wasowskiego -)
na początek - Wiesław Michnikowski - czyli wspominany powyżej pan w paltociku uroczo wyznający miłośc dużej blondynie
Odrobina mężczyzny
Znany jest z niebywałej skromności, wielkiego talentu i pełnego finezji poczucia humoru. Zdaniem Erwina Axera Wiesław Michnikowski urodził się dla Mrożka. Toteż w Teatrze Współczesnym zagrał w niemal wszystkich realizacjach jego dramatów począwszy od Artura w słynnym "Tangu" z 1965 roku aż po kelnera we "Wdowach" w 1992 roku. Oczywiście, ma w swym dorobku także sztuki Pintera, Ionesco, Fredry i Bałuckiego, grywa w filmie i telewizji. Wszystkich zaskoczył rolą kobiecą w "Seksmisji" Juliusza Machulskiego. Jest urodzonym perfekcjonistą. Szybko stał się gwiazdą Wagabundy, Dudka oraz Kabaretu Starszych Panów.
Rz: "Niewysoki, pełen słodyczy, chowa się przed wzrokiem obcych, ciemne oczy spoglądają z wyrzutem, a przy tym to chłopiec czysty i niewinny. Takich teraz nie ma". Jak pan myśli, o kim mowa?
Jeżeli mnie pamięć nie myli ta charakterystyka pojawiła się przed wieloma laty podczas rozmowy Kazimierza Rudzkiego z Erwinem Axerem i dotyczyła początkującego wówczas aktora Wiesława Michnikowskiego.
Rz: Znakomicie. Jeremi Przybora mówił, że w teatrze najbardziej bał się pan tych ról, które w efekcie kończyły się dla pana wielkim sukcesem. Do jakiej było pana namówić najtrudniej?
Proszę nie poczytywać tego za kokieterię, ale niemal każda nowa propozycja w teatrze czy filmie zawsze mnie przeraża. Przed każdą premierą mam lęki i wątpliwości. (...)
Rz: Czy swe poczucie humoru odziedziczył pan po rodzicach?
Myślę, że istotnie wyniosłem je z domu. Zarówno moja mama, jak i ojciec byli ludźmi bardzo pogodnymi. Wydaje mi się także, że podobne poczucie humoru mają też moi synowie. Choć niestety przyznam, że obaj są fatalnie wychowani.
Rz: Niemożliwe.
Naprawdę. Proszę mi wierzyć. Podobnie jak ich ojciec nie potrafią w życiu rozpychać się łokciami. Nie znoszą chamstwa, gry pozorów. Nigdy nie postawili sobie za cel zrobienia kariery, wbrew wszystkim i wszystkiemu. I tacy już chyba pozostaną. A musi pan przyznać, że z taką postawą trudno żyć w dzisiejszych czasach.
Rz: Wspomniał pan o obyczajach. Wiem, że niedawno przeprowadził się pan z żoną do nowego mieszkania. Czy dzisiejsi robotnicy przypominali jeszcze tych, ze słynnego skeczu "Ucz się Jasiu", który graliście niegdyś z Kobuszewskim i Gołasem w kabarecie Dudek?
W tej dziedzinie trochę się jednak zmieniło. Jeszcze parę lat temu, jak mi stłukli umywalkę powiedzieli krótko "szklane było, to się zbiło". Teraz są ostrożniejsi i bardziej solidni.
Rz: To z myślą o swych wnukach zgodził się pan udzielić głosu filmowemu Papie Smurfowi?
Przyjąłem ten dubbing z przyjemnością, bo opowieść o krainie Smurfów to sympatyczna i pogodna bajka. Wnukowie rzeczywiście oglądali te kasety niemal na okrągło. Bardzo boleję nad tym, że dziś serwuje się dzieciom na dobranoc kreskówki pełne agresji. Prawdziwe makabreski, po których mogą być już tylko senne koszmary.
Rz: Wszyscy doskonale pamiętamy pana udział w Kabarecie Starszych Panów, przeboje typu "Wesołe jest życie staruszka", "Ty kąpiesz się nie dla mnie" i wiele innych. (...)
Czy jest jakiś sposób na powstrzymanie śmiechu, który pojawia się w najmniej stosownym momencie?
Jak widzę, że kolega się "gotuje", to mówię mu "trumna!, trumna!" i to zwykle wystarczy, by przywołać go do porządku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mrówka dnia Pon 12:38, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
mrówka
Dołączył: 30 Wrz 2007
Posty: 3415
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: śląsk Płeć:
|
Wysłany: Śro 10:50, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
a teraz Mieczysław Czechowicz
Występował jako statysta w lubelskiej Operetce i Teatrze Dramatycznym uczęszczając jednocześnie do Studia Dramatycznego. Aktor Teatru Współczesnego (1954-1986), Teatru Kwadrat (1986-1991).
.... jako aktor Teatru Współczesnego, zagrał kilka ról w sztukach reżyserowanych przez Erwina Axera. Najlepsza z nich to Schmitz w BIEDERMANNIE I PODPALACZACH (1959). Tak o występie aktora pisze Jan Kott:
"Rewelacją wieczoru był Czechowicz w roli bezrobotnego zapaśnika. Ma on warunki fizyczne znakomite i bardzo rzadkie wśród młodzieży aktorskiej. Jest duży, bardzo ludowy, ma twarz i ciało do grania. Ma gest, rodzaj humoru, osobowość aktorską bardzo współczesną i bardzo autentyczną."
...."Wśród niemałego przecież grona polskich aktorów komediowych reprezentuje on indywidualność odmienną. Charakterystyczna sylwetka, olbrzymi ładunek nieodpartego humoru zjednały mu uznanie i dużą popularność. Postacie, które odtwarza - to ludzie zwykle sympatyczni o gołębim sercu - nawet przy pozorach zewnętrznej brutalności(...)
Jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych aktorów estrady, współzałożyciel i wykonawca kabaretu "Koń" (1958), "Szpak", "Wagabunda", "Dudek", "U Lopka", niezapomnianych postaci i piosenek w telewizyjnym Kabarecie Starszych Panów, ról dla najmłodszej widowni, jak niepowtarzalny Kubuś Puchatek, czy Miś Uszatek.
Publiczność najbardziej polubiła Czechowicza za jego niezapomniane, zabawne występy w telewizyjnym "Kabarecie Starszych Panów". Tak o kabarecie pisał Witold Filler:
"Ułudny świat 'Starszych Panów', gdzie wszystkie chropowatości prawdziwego świata zostały sprowadzone do wymiarów grzecznej bajki, wyzwolił w aktorach jakiś siódmy zmysł ironii, a także umiejętność kokieteryjnej zabawy słowem i pozą.
a teraz Mieczysław Czechowicz i utwór - Pani Monika
Pani Monika, Monika, Monika
Pani Monika to jest taka muzyka
o której skrzypce po nocach śnią
a ja walca Domino, że aż huczy pianino
na cztery ręce, co dzień gram z Moniką mą
Pani Monika to jest cel wędrownika
zapatrzonego w daleki świat
a ja u niej z kompotem
mam obiady a potem
już po żadnych garkuchniach zup nie będę jadł
Pani Monika, kącik pań w periodykach
prowadzi jako redaktor S.
A ja będę tu szczery
znam jej wszystkie litery
i z nich każda wyryta w sercu moim jest
Pani Monika to złotego kluczyka
do ekskluzywnych sezamów błysk
bez ogonka tam kino
potem taniec i wino
i przez całą noc nieraz nikt nie da Ci w pysk
Pani Monika to jest taka muzyka
Przez którą skrzypcom od ptaków lżej
o której śnią referenci
za parą zet wynajęci
tacy jak ja, co nigdy nie usłyszą jej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mrówka dnia Śro 10:56, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:53, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wczoraj na kanale TVP Kultura w programie "Po trochu wyciągane z lochu, czyli Archiwizja" dwaj prowadzący Wojciech Mann i Grzegorz Wasowski przypominali
fragmenty "Divertimenta". Programy nagrywane już niestety bez udziału Jerzego Wasowskiego, który wycofał się z uczestnictwa w tych programach, (uważał, że 53 lata obligują go do bardziej poważnych zachowań).
Przez "Divertimenta" przewijały się jednak cudne piosenki przez niego pisane do słów Jeremiego Przybory do Kabaretu.
Grzegorz Wasowski jest istną kopalnią wiedzy, jeśli chodzi o to co, kiedy, jak powstawało i przepięknie o tym opowiada. A dodatkowym rarytasikiem są przekomarzanki obu prowadzących - ale słuchanie ich wymaga "specyficznego poczucia humoru", który ja na szczęście posiadam.
Panowie w swoim cyklicznym programie pokazują różne starocie, po których obejrzeniu takim staruszkom jak ja łza się kręci w oku, a młodzi mogliby tam też znaleźć coś dla siebie, bo te starocie są wiecznie żywe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez emku dnia Sob 23:43, 23 Maj 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
emku
Królowa
Dołączył: 11 Lip 2007
Posty: 19276
Przeczytał: 3 tematy
Pomógł: 252 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pon 23:35, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Z Divertimenta Stomatologicznego Op. 6 utworek dla obolałych zębowo:
Przed drzwiami do dentysty
Siedzimy według listy,
We wzroku mamy szklisty,
Polarny strachu ziąb.
Cierpienia szare cienie
Czekamy na cierpienie,
Co dłuższe ma korzenie
Niż obolały ząb.
Oj ząb zupa dąb zupa ząb
Dąb zupa ząb zupa dąb ząb dąb
Ząb zupa ząb zupa ząb dąb
Ząb!
Niech zadmie bólu trębacz
W zepsutą konchę zęba
Gdy włosy staną dęba,
A oko wpadnie w głąb.
W milczenia futerale
Tańczymy nerwów balet,
Płoniemy od zapaleń
Złorzecząc na ten ząb.
Lecz kiedyś się wyczerpie
Kontyngent naszych cierpień
I w nagłej bólu przerwie
Zakwitnie ulgi klomb.
Wyjdziemy od dentysty
Skąpani w szczęściu czystym
Jedynym rzeczywistym,
Że nas nie boli ząb.
I zamiast w życiu wcale
Nie szukać innych zalet,
I się radować trwale,
Że ból nie krzywi gąb,
Wy znów będziecie chcieli
Pieniędzy i niedzieli
I innych dupereli
Wciąż ostrząc na nie ząb.
Oj ząb zupa dąb zupa ząb
Dąb zupa ząb zupa dąb ząb dąb
Ząb zupa ząb zupa ząb dąb
Ząb!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|